Jak myślisz, ile … zajęło mi stworzenie tej sukienki?
Często pokazuję wam rzeczy spod mojej igły. Czasem pękam z dumy, a czasem chcę się po prostu podzielić radością jaką daje mi szycie.
Pokazując tylko efekt końcowy, mogłam sprawić wrażenie, że tworzenie moich ubrań jest proste i szybkie jak pstryknięcie palcami. Tymczasem najczęściej jest to skomplikowany proces, w który inwestuję masę czasu, pracy i serca. Dlatego dziś zapraszam Was pod podszewkę, aby pokazać prawdziwą #WARTOŚĆSZYCIA.
Jak myślisz, ile czasu zajęło mi stworzenie tej sukienki? Oto jak wyglądał proces:
- szukanie inspiracji i pomysłu,
- projekt,
- dobór materiałów,
- dekatyzacja,
- konstrukcja formy,
- krojenie tkaniny,
- podklejenie elementów,
- szycie
- prasowanie międzyoperacyjne,
- przymiarka,
- poprawki,
- wykończenia,
+ serce i uwaga włożone w cały proces.
- projekt,
- dobór materiałów,
- dekatyzacja,
- konstrukcja formy,
- krojenie tkaniny,
- podklejenie elementów,
- szycie
- prasowanie międzyoperacyjne,
- przymiarka,
- poprawki,
- wykończenia,
+ serce i uwaga włożone w cały proces.
Jak myślisz ile czasu to trwało? Napisz w komentarzu, jestem ciekawa jak oszacujesz.
W pewien październikowy, ciepły dzień odbyło się spotkanie z fantastycznymi ludźmi. Było dużo gadania, przemyśleń i dużo jedzenia! Podczas eventu uświadomiliśmy sobie, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy ile pracy wkładamy w nasze uszytki.
"Jak myślisz, ile …" to akcja prowadzona na instagramie, której celem jest świadomość ile czasu poświęcamy na nasze perełki.
Odpowiedź opublikuję jutro wieczorem, razem z pozostałymi uczestnikami tego wyzwania. Jeśli chcesz do Nas dołączyć, opublikuj swoje zdjęcie w ubraniu, z kartką w ręce, na której podasz czas, jaki poświęciłaś/poświęciłeś na stworzenie swojej kreacji, pamiętaj o dodaniu #WARTOŚĆSZYCIA.
Sukienka, którą widzicie jest uszyta z tkaniny o nazwie Oxford. Jest to mieszanka wełny, poliestru oraz elastanu. Jak tylko ją zobaczyłam w sklepie, to od razu skradła moje serce. Od tego momentu zaczęłam przeglądać Burdy i szukać nietuzinkowego modelu. Chciałam, aby była klasyczna ale nie nudna. W ręce wpadła Burda z sierpnia 2012 roku. Model 121 - to jest to! Ciekawe zaszewki oraz cięcia.
Wykrój jest dedykowany dla osób wysokich, czyli powyżej 170 cm. Mierzę 162 cm, więc musiałam zmodyfikować poszczególne elementy. Nie było to najłatwiejsze zadanie, ale się udało! ;* Wszystkie szwy się równiutko łączą - czyli efekt, na którym mi zależało został osiągnięty!
Zdjęcia wykonali fantastyczni E.J. FOTO