Przejdź do głównej zawartości

Pudrowy potwór


Ten uszytek przysporzył mi wiele trudu.
Zuza zawsze chciała takie futerko. Znalazłam już kiedyś gotowe w sklepie, niestety zaraz się wyprzedało. Pewnego dnia, szperając między półkami w super tkaniny, znalazłam to piękne, pudrowe futro z zimową zniżką -30%. Od dawna myślałam żeby uszyć sobie kamizelkę ale widząc to pomyślałam o Zuzannie - zamówiłam. :) Wykroiłam je tego samego dnia kiedy do mnie dotarło! Nie dekatyzowałam - wiem, powinnam. Nie wiedziałam jak go prać. Następnego dnia pozszywałam. No ale trzeba było dokupić podszewkę. Minął tydzień. Bo jak zawsze nie mam na nic czasu. Bliscy wiedzą o co chodzi. Koleżanka ostatnio stwierdziła, że "zaszyłam się w domu". ;) Wracając, od razu wiedziałam, że kupię kolorową bawełnę. Postawiłam na różowe kwiatuszki. Bawełnę już zdekatyzowałam. Wykroiłam, pozszywałam. No i jak zawsze popełniłam błąd - zszyłam zarówno w futrze jak i podszewce szwy ramion. Zawsze tak robię jak długo nie szyje z podszewką. No i wtedy pojawił się problem - jak to połączyć? Rozprułam szwy i wszystko połączyłam. Ostatnie szwy koło pachy były okropne. Zostawiłam je na półtora tygodnia... Część zrobiłam ręcznie. Maszynowo nie dałam rady. 
Podsumowując:
Futro szyłam pierwszy i ostatni raz. Włosy miałam wszędzie... Dosłownie. Odkurzałam kilka razy dziennie. Po wszystkich przymiarkach i dopasowywaniu futerko wyszło na styk. No ale cóż. 
Materiał: futro z super tkaniny - widzę, że już nie ma na stanie;
bawełna - lokalny sklep;
PS. Teraz w sklepie super tkaniny na hasło RABAT30 jest -30%! :) 

Na zdjęciu prezentuje się Ola - w dwóch stylizacjach! :D








Popularne posty z tego bloga

Moja suknia ślubna

Maxi na Cameo

baby blue