Dziś kolejna kreacja dla Zuzy. Ach, jak ja ją rozpieszczam. Wczoraj były ostatki, do środy jeszcze kilka dni. Więc to ostanie dni karnawałowego szaleństwa. Sukienkę uszyłam na zabawę choinkową. CEL: ma się świecić. Po raz kolejny znalazłam w
super tknainy, materiał idealny dla mnie. Zamówiłam 1 szt czyli 50 cm - miało być na bluzkę. Przyszło 70 cm, więc zmieniłam koncepcję i powstała sukienka. Bałam się, że przy krojeniu posypią się cekiny. Na szczęście tak się nie stało. Fakt, że w miejscu cięcia miałam ich stos, ale nie poleciały dalej. Szyłam igłą 90. Była to praca na jeden wieczór. Praktycznie trzy szwy. Pachy, dekolt i dół obrzuciłam na overlocku i podwinęłam.